środa, 2 lutego 2022

Part II; Rachów w tzw. dobie pandemii, Ukraina - luty 2022 rok

Winter in Rahiv



Eeeeh ten Rachów – dziura w jezdni na głównej ulicy ma już prawie pół metra. 

                                                  

Ulice i chodniki nieodśnieżone – bo po co, przecież jutro i tak dopada śniegu.


Przebijając się przez śnieżną bryndzę na chodniku, należy iść w miarę blisko jezdni


– bo z budynku może spaść na ciebie śnieżny nawis, albo nie daj Boże 1,5 metrowy sopel.


W mieście jest tak brzydko, że bolą oczy a ja znowu tutaj... Why?



 


Drem Hostel - za płotem szemrze Cisa.


Lokals z okolic hostelu


Śniegu ci tu dostatek






















Ano jest ta druga strona – plusy ujemne i dodatnie. Tempo życia wyhamowuje tu radykalnie


i nigdzie nie trzeba się spieszyć a od rynoka prosto pod górkę i już za chwilę jesteśmy sami 


na prirodie – a „tam na dole zostało, wszystko to co cię męczy 


patrząc z góry wokoło, świat wydaje się lepszy” (KSU - Za mgłą).










Samiuśkie centrum Rachowa










W górę od rynoku
























Na przetartym szlaku
















Zima topless




















Zimowe impresje





















Zakarpackie w śnieżnym anturażu


















Pokrywa śniegu, tu na górkach, to od 1 do 2 metrów, to i nie pohasa się za bardzo.


Dlatego jutro wyprawa za miasto nad Cisę. Kiełba z ogniska zapijana moroszą i bro


z odwiecznym śpiewem rzeki w tle.





Koloryt lokalny






















Dla brofilów



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz